39 miejsce zajęła włocławska Syrena 104 biorąca udział w Rajdzie Samochodów Historycznych Monte Carlo. Ekipa walczyła z trudnymi warunkami pogodowymi, problemami technicznymi oraz 350 innymi pojazdami; miała również sporo szczęścia.
Włocławska ekipa po raz trzeci zdecydowała się na wzięcie udziału w rajdzie przede wszystkim ze względu na doświadczenie zdobyte w dwóch poprzednich edycjach; w ubiegłym roku syrena zajęła 199 miejsce, dwa lata temu, debiutujący wtedy włocławianie uplasowali się na 259 pozycji. - Startując w tym roku założyliśmy sobie zajęcie co najmniej tego samego miejsca - zapowiadał przed wyjazdem Tomasz Osterloff, kierowca i właściciel samochodu, prezes Automobilklubu Włocławskiego. - Jeśli zajmiemy wyższą pozycję na pewno będziemy szczęśliwi. Osiągnięcie takiego celu z pewnością nie jest łatwe. W rajdzie jadą samochody, które w latach 1955-1977 uczestniczyły w rajdach Monte Carlo; konkurencja jest bardzo duża. Wśród startujących takie m.in. takie marki jak Alfa Romeo, Jaguar, BMW, Porsche.
Zdobycie wymarzonego 39 miejsca nie było łatwe. Tuż po wyjeździe z Włocławka, jeszcze z syreną na lawecie, zaczęły się kłopoty; w samochodzie serwisowym zamarzł olej napędowy i trzeba było wymienić filtr paliwa. W trakcie rajdu również syrena odmawiała posłuszeństwa. - Padły światła, co utrudniało jazdę podczas nocnego etapu - opowiada Tyberiusz Rajs, pilot. Zepsuła się również skrzynia biegów i część etapu trzeba było pokonać bez trzeciego biegu. W pewnym momencie przestały działać wycieraczki, a podczas pokonywania znacznych różnic wzniesień zagotowała się woda w chłodnicy. To wszystko w połączeniu z bardzo trudnymi warunkami zimowymi na drogach, nie okazało się przeszkodą w zajęciu tak wysokiej pozycji. Włocławianie od początku jechali bardzo dokładnie i była to dobra strategia, tym bardziej, że podczas tego rajdu nie liczy się to, kto dojedzie pierwszy. - Ważna jest precyzja - podkreśla Osterloff. - Konkretny etap trzeba przejechać w dokładnie określonym czasie. Po kolejnych odcinkach precyzyjna jazda procentowała coraz wyższą pozycją w klasyfikacji generalnej. Włocławska Syrena przejechała ponad 2000 kilometrów, spaliła 300 litrów benzyny. Na zakończenie oprócz satysfakcji uroczysta gala z obowiązkowymi smokingami.