Opracował: Jerzy Osypiuk
Antoni Kosiński urodził się 16 grudnia 1769r. W ziemi drohickiej w pobliżu Brześcia w rodzinie zubożałej szlachty jako syn Józefa i Reginy z Korsaków. Niewiele wiadomo o początkowym okresie młodości Antoniego Kosińskiego.
Naukę na poziomie szkoły średniej odbył u pijarów, którzy stawali się zatrzymać go w zakonie. W wieku 21 lat opuścił pijarów, ożenił się i podjął prace sekretarza w jednym z dworów. W tym czasie zetknął się z pracą konspiracyjną tajnych związków, które zaczęły powstawać od połowy 1792 roku na terenach objętych II rozbiorem Polski. Na czasie tajnego związku Ukrainy i Polesia stał Karol Prozor, którego sekretarzem czy też adiutantem został Kosiński.
W czasie powstania kościuszkowskiego Kosiński przez pewien okres zapewniał łączność z dowództwem powstania w Warszawie. Po rozproszeniu wojsk Polskich na Ukrainie i sześciu tygodniach przedzierania się na zachód, unikając aresztowania przez wojska carskie, dotarł na lewy brzeg Bugu.
Kosiński wstąpił do wojska polskiego, gdzie został minowany do stopnia kapitana (nominacja wydana przez Kościuszkę w Mokotowie 16 VII. 1794r ) i pełnił służbę w batalionie strzelców dowodzonych przez pułkownika Węgierskiego. Batalion ten wchodził w skład dywizji Dąbrowskiego walczącej w okopach oblężonej Warszawy.
W wyprawie Dąbrowskiego do Wielkopolski najprawdopodobniej nie brał udziału. Nie zachowały się dokładne wiadomości o przebiegu służby wojskowej Kosińskiego w 1794r. Po wypadku Powstania kościuszkowskiego powrócił w rodzinne strony, skąd w czerwcu udał się do Lwowa, a następnie przedzierał się w stronę wojsk francuskich walczących na ziemi włoskiej. 23 listopada 1795r. Był świadkiem bity pod Loano.
Aby uzyskać obywatelstwo francuskie przez 5 miesięcy pełnił ciężką służbę we flocie francuskiej. Z tego okresu pochodzi, zapożyczone od sławnego wodza Kartagińczyków, imię AMILKARA.
Antoni Amilkar Kosiński zaciągnął się do służby w wojsku francuskim, którą pełnił w armii Napoleona walczącej we Włoszech przeciwko Austriakom.
W grudniu 1796r. Pełniąc służbę "adiutanta-majora przy komendancie miasta Brescji" - zetknął się z generałem J.H. Dąbrowskim przybyłym do Włoch.
Gen. Dąbrowski po upadku insurekcji Kościuszkowskiej, znalazłszy się na emigracji, wystąpił do rządu francuskiego (Dyrektoriatu) z projektem utworzenia polskich legionów przy armiach francuskich działających nad Renem, we Włoszech. Dyrektoriat nie chcąc popsuć przyjaznych stosunków z Prusami - projektodawcą i głównym zwolennikiem rozbiorów Polski, udzielił odpowiedzi wymijającej, odsyłając Dąbrowskiego do wodza armii francuskiej we Włoszech gen. Bonaparte i jemu pozostawiając rozstrzygnięcie tej sprawy. Bonaparte początkowo nie przyjął propozycji Dąbrowskiego. Oświadczył, że nie jest pewny czy jeńcy pochodzący z szeregów wojsk austriackich ośmielą się walczyć przeciw Austriakom. Zaproponował Dąbrowskiemu i jego towarzyszą jedynie objęcie stanowisk oficerskich w formowanym na próbę batalionie złożonym z Polaków.
Rozżalony Dąbrowski myślał już o wycofaniu się z całej akcji i o natychmiastowym wyjeździe.
Spotkanie z Kosińskim podniosło generała na duchu. 27 letni Kosiński, odważny, władający językami: francuskim i włoskim znakomicie nadawał się do służby dyplomatycznej. Zachęcał Dąbrowskiego do wytrwania, obiecał poparcie w mediolańskich klubach patriotycznych.
Dzięki zabiegom Amilkara Kosińskiego i pozyskanego przezeń członka tymczasowego rządu lombardzkiego - Vissontiego sytuacja uległa zmianie.
4 stycznia 1797r. Podczas audiencji Bonaparte zaakceptował propozycje utworzenia Legionów Polskich przy boku Republiki Lombardzkiej. W wyniku porozumienia zawartego między Administracją Generalną Lombardii, a generałem Dąbrowskim legiony Polskie pozostawiały na żołdzie i pod bezpośrednimi rozkazami rządu lombardzkiego. Odznaki stopni wojskowych i język komend miały być polskie. Mundury, organizacja oraz sztandary zbliżone do polskich, ale szlify w kolorach włoskich z napisem "Ludzie wolni są braćmi". Dąbrowski zastrzegł legionom prawo powrotu do kraju " W przypadku potrzeby".
Odżyła w ten sposób nadzieja Polaków znajdujących się na obczyźnie na odzyskanie przez Polskę niepodległości. Snuto plany przedarcia się Legionów do Ojczyzny i wywołania powstania narodowego, które przyniosło by jej wolność.
Za pomoc wzniesioną w trudnym okresie w organizowaniu legionów Kosiński otrzymał nominację na dowódcę batalionów strzelców, tymczasowego komendanta zakłada czyli punktu przyjmowania rekrutów-ochotników oraz pełniącego obowiązki adiutanta gen. Dąbrowskiego. Wyręczał nadal Dąbrowskiego w sprawach decydujących o przyszłości całego przedsięwzięcia legionowego. Wraz ze swoim batalionem brał udział w działaniach taktycznych na terenie państw włoskich.
W maju 1798r. Objął stanowisko szefa "enseconda" (zastępcy dowódcy) 2 legii. Dowódcą drugiej legii został gen. Rymkiewicz. 26 marca 1799r. Brał udział w krwawej, przegranej bitwie pod Legnano. W wyniku kapitulacji twierdzy w Mantui 30 lipca 1799r. Znalazł się w niewoli austriackiej. Po powrocie z niewoli w czerwcu 1800r powierzono mu organizowanie posiłków i uzupełnianie stanu osobowego korpusu Dąbrowskiego. W listopadzie 1800r wraz z 400 legionistami wyruszył do Cremony celem osłaniania linii komunikacyjnych. W Mediolanie znalazł się ponownie 2 stycznia 1801r. , skąd wysyłał posiłki wojskowe oddziałom blokującym Peschierę, Ferrare i Modenę. Po zajęciu Mantui przez Dąbrowskiego siły polskie znacznie wzrosły.
Niestety wiadomość o zawarciu pokoju w Luneville 9 lutego 1801r między Francją, a Austrią i Prusami "podcięła byt" formacjom legionowym. Odziały polskie przeszły reorganizację, przecięte zostały pod dowództwo francuskie. W maju 1802r 3półbrygada polska przemianowana na 113 francuską wysłana została na San Domingo (kolonia francuska w Ameryce Środkowej) w celu tłumienia buntów murzyńskich.
Straciwszy wszelką wiarę w przyszłość idei reprezentowanej przez Dąbrowskiego, rozgoryczony doświadczeniami osobistymi w końcu marca 1803 wzniósł Kosiński prośbę o dymisję. Z przyjęciem dymisji otrzymał 25.IV.1803r awans do stopnia gen. Brygady i słowa uznania.
Kosiński wracał do kraju niepewny jutra. Zatrzymał się w Poznaniu, gdzie widział zgubne następstwa rządów pruskich. Stąd przeniósł się do Warszawy ponieważ jedyny jego brat Aleksy był właścicielem oddalonego od Warszawy Czarnolesia, spędzał tam sporo czasu. Odwiedził strony rodzinne, gdzie gościny i poparcia udzielili mu Oskierkowie i Prozorowie, z którymi był związany działalnością konspiracyjną przed 1795 rokiem. To pozwoliło mu na zajęcie się literaturą i dokonywaniem tłumaczeń. Przetłumaczył z włoskiego pracę "Rzymianie w Grecji", która ukazała się po jego śmierci w Poznaniu w 1841 r. W czerwcu 1804 r. Ukończył swój "Pamiętnik o Legionach Polskich we Włoszech" zaczęty w Italii.
W korespondencji z Dąbrowskim dzielił się spostrzeżeniami o stanie moralnym i fizycznym Polaków pod zaborami. Wyrażał pragnienie walki w szeregach Wielkiej Armii przeciw zaborcom. Spełniło się jego marzenie, gdyż Armia Napoleona po zwycięstwach nad Prusami pod Jeną i Austerlitz zbliżała się do ziem polskich.
Cesarz zlecił Dąbrowskiemu i Wybickiemu objęcie powstaniem ziem polskich. Kosiński jako jeden z pierwszych ofiarował niedawnemu wodzowi swą pomoc w pracy organizacyjnej. 23 listopada 1806 r. wyruszył z Poznania z rozkazem organizowania departamentów: bydgoskiego i kwidzyńskiego . W kilka dni później objął najwyższą władzę w Bydgoszczy. Później brał udział w oblężeniu i zdobyciu Gdańska przez dywizję Dąbrowskiego. W zastępstwie za rannego Dąbrowskiego dowodził dywizją.
9 września 1808 z polecenia Rady Stanu Księstwa Warszawskiego objął funkcję pełnomocnego komisarza do spraw wytyczenia granicy między Księstwem Warszawskim a Królestwem Pruskim. Na początku stycznia 1809 r. wrócił do dzierżawionego od płk. Mielżyńskiego majątku w Gołańczy w departamencie bydgoskim.
Po wkroczeniu Austriaków do Księstwa Warszawskiego mianowany został organizatorem sił zbrojnych departamentu poznańskiego i od 22. IV.1809 r. zaczął pełnić swoje obowiązki. W krótkim czasie zorganizował trzy pułki powstańcze. Po przybyciu Dąbrowskiego do Poznania został skierowany do walki z Austriakami. Przemierzył szlak od Gniezna po Bzurę (skierniewickie). Na krótki okres czasu został mianowany gubernatorem (komendantem wojskowym) Warszawy. Odkomenderowany do pościgu za wrogiem na czele brygady dowodził w bitwie pod Żarnowcem 10.VII. 1809 r. Po zwolnieniu ze służby rozwiązał umowę dzierżawną z płk Mielżyńskim i za zgodą króla wydzierżawił dobra Starołęki pod Poznaniem. 16 sierpnia 1811 r. ożenił się ponownie z Adelajdą Keyserling, córką marszałka dworu pruskiego, która w posagu wniosła obszerne dobra Targowej Górki.
15 listopada 1811 r. otrzymał "honorowy tytuł generała dywizji weteranów"
Do czynnej służby powołany został 22.VII. 1812 r. przez gen. Wielhorskiego zastępującego ministra wojny Księstwa Warszawskiego ks. J. Poniatowskiego, który7 wraz z regularnym wojskiem polskim przy boku Napoleona uczestniczył w wyprawie przeciw Rosji. W okresie od lipca do listopada 1812 r. dowodził dywizją rezerwową osłaniającą granice Księstwa Warszawskiego na linii Bugu przed atakami wojsk rosyjskich.
W grudniu 1812 r. powrócił do Targowej Górki. Zajął się uprawą roli, wprowadził uprawę nowych odmian roślin m.in. koniczyny, założył hodowlę owiec, wybudował szkołę dla dzieci wiejskich.
W roku 1815 Wielki Książę Konstanty odrzucił jego akces do armii Królestwa Polskiego. W rok później rząd pruski starał się pozyskać Kosińskiego dla sprawy organizowania armii Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Generał gotów był przyjąć propozycję pod warunkiem narodowego charakteru projektowanej organizacji siły zbrojnej. Przekonawszy się o dwulicowości poczynań pruskich zażądał bezwzględnej dymisji. Otrzymał ją w październiku 1820 r.
Celem ówczesnych poczynań Kosińskiego było podtrzymanie ducha narodowego.
Przejawiał w tym czasie w dalszym ciągu wielkie zainteresowanie sprawami narodowymi tak, że Targowa Górka stała się pewnego rodzaju ośrodkiem myśli polskiej i niepodległościowej. Generał utrzymywał kontakt z Henrykiem Dąbrowskim, osiadłym w pobliskiej Winnej Górze oraz grupą oficerów z byłego Księstwa Warszawskiego należących do tajnych stowarzyszeń z Walerianem Łukasińskim, Ignacym Prądzyńskim, których celem było przygotowanie powstania i walka o niepodległość.
Atmosfera patriotyczna i demokratyczna domu rodzinnego udzieliła się synowi generała - Władysławowi (1814-1887), uczestnikowi powstania z 1848 r.
Dzięki ojcu i synowi Targowa Górka należała do wybitnych ośrodków polskiego życia, promieniującego w Wielkopolsce.
Generał Antoni Amilkar Kosiński zwany "pierwszym legionistą" zmarł 10 marca 1823 roku w Targowej Górce i pochowany został w miejscowym kościele. W setną rocznicę śmierci zwłoki generała przeniesiono do kościoła św. Wojciecha na skałce w Poznaniu.
Opracował: Jerzy Osypiuk
Teksty źródłowe:
- Jan Pochoński: Legiony Polskie. Prawda i Legenda. 1794-1807 Warszawa 1969.
- Juliusz Willavme: Amilkar Kosiński 1769-1823. Poznań 1930.
- Amilkara Kosińskiego Pamiętnik o Legionach Polskich we Włoszech- wydał z rękopisu i przypisami oraz, przedmową zaopatrzył A. M. Skałkowski W- wa 1922.
- Ludwik Gomolec: Ziemia Średzka przed stu laty. Środa Wlkp. 1948.
Postacie z przedstawienia wystawionego 25.05.1958r. w Targowej Górce z okazji 700-lecia T. Górki
(od lewej mjr W.Łukasiński, gen. Kosiński, kpt. Szczaniecki)
Charakterystyka gem Kosińskiego zawarta w pamiętniku napisanym przez księdza Józefa Siwickiego.
Opracował: Jerzy Osypiuk
...Ze wszystkich ludzi, których w mem życiu poznałem, największym sądzą być ojca Twego [słowa kierowane do syna gen. Władysława]. Tak pod względem rozumu, jak zasad i charakteru. Jego mowa jędrna, zdania krótkie sąd surowy, iż gdyby Bóg na tych samych zasadach ludzi sądził, nikt by zbawionym nie był. Oprócz syna nikogo nie kochał. Żądał mieć ze syna tylko Polaka, reszta się znajdzie (jak mawiał). [...] Wstawał o godzinie 4 rano, zimą i latem. Ogień i kawę sam przyrządzał. Od 5-8 czytał zwykle klasyków polskich, mianowicie Długosza, od 8-9 ubierał się od 9-12.30 bawił w folwarkach o 1 do stołu. Stół skromny, nigdy wina, tylko butelka piwa na 4 osoby, które sam wydawał... W uroczystości na osobę pół kieliszka wina czerwonego. Mąż ten nadzwyczajny, mało współczesnym znany, a dla prawości i surowości charakteru, również jak obyczajów i życia spartańskiego, (był) niecierpiany...
/.../ (Cechowała go) sumienność nadzwyczajna w życiu i obyczajach, cierpliwość w mowie i wyrzucenie każdej wody na oczy komu bądź w świecie, akuratność we wszystkiem, tak skrupulatna, iż rzekłbyś, że to był w. Ks. Konstanty, mniej surowością w skutkach, a więcej rozumem i zdolnościami władania sercami powładnych.
[...] Generał umiał gruntownie po polsku, po francusku a po łacinie i włosku dobrze. Po niemiecku nic, wcale, równie jak Niemców tak mowy ich nie cierpiał.
Dom generała był tak urządzony jak obóz, wszędzie czujność, porządek, ochędustwo, czystość. Służba liczna, kamerdyner, strzelec, kredencarz, lokaj i kucharz; zwykle było więcej sług przy stole, jak tych, którym usługiwano.
Służba drżała przed generałem chociaż nikogo nie uderzył. Nikomu nie (było) wolno wódki pić, pijaka uważał jak złodzieja. Najmniejsze przekroczenie w służbie pociągało za sobą takie nudne indagacje, nagany, przestrogi, że ten co przewinił wolałby najcięższą ponieść karę.
Ludzie więc byli dobrzy, rzadko zdarzało się nadużycie, rzadko występek, a i nigdy zbrodnia.